Po wielu bojach z ciastem, jego konsystencją i męczeniem się z wyciskaniem(co i tak sobie odpuściłem, wywaliłem tylkę i po prostu workiem zrobiłem kleksy ;) ) udały się! Jestem bardzo, ale to bardzo z nich zadowolony.
Napchałem je po same brzegi kremem ze śmietanki, mascarpone i skorki cytrynowej od tak, bo białkowego kremu nie lubię. Jest zbyt słodki i zapychający. :)
Ciasto
Składniki:
- szklanka mąki pszennej
- szklanka wody
- 120g masła
- 1/3 łyżeczki soli
- 1 łyżka cukru
- 4 średniej wielkości jaja
Ciasto gotować, aż zbije się w zwartą kulę i zacznie odchodzić od ścianek.
Zestawić z ognia i wystudzić.
Do chłodnego ciasta wbijać jajka(cały czas miksując). Ma powstać dość gęste, ale jednak wpadające z uniesionej łyżki ciasto, tak więc jaja dodawajcie pojedynczo, każdorazowo miksując do wchłonięcia.
Gotowe ciasto przełożyć do worka(lub za pomocą łyżki) i wyciskać porcje w sporych odstępach od siebie, bo ptysie bardzo rosną.
Piec w 200ºC przez ok. 25 minut, aż do wyraźnego zrumienienia się. Upieczone nakłuć wykałaczką i całkowicie wystudzić przy uchylonych drzwiczkach piekarnika; przeciąć ostrym noże na pół.
Krem
Składniki:
- 500ml śmietany 36%
- 250g mascarpone
- skórka z jednej cytryny
- 4-5 łyżek cukru pudru
Napełniać nim przygotowane ptysie, a przed podaniem posypać je obficie cukrem pudrem.
Smacznego!
Wyglądają pięknie. Zdecydowanie muszę je zrobić :-) Krem może zamienię tylko na taki okrutnie słodki. Dzięki za natchnienie!
OdpowiedzUsuńKrem to już kwestia gustu, ja za tym słodkim nie przepadam. Lubię słodycze ale on mnie przerasta. :D
UsuńOgroomnne! Kojarzą mi się z tymi kuszącymi ptysiami z cukierni; ) W ogóle nie wyglądają, jakbyś miał z nimi jakieś problemy, ale wiem, co to znaczy "wyciskanie" ciasta parzonego, trzeba się nieźle napracować; D
OdpowiedzUsuńWłaśnie to ciasto zmusiło mnie do szukania dobrego worka cukierniczego z nakrętką do tylk. Inaczej wszystko wycieka, wyskakuje i dosłownie można oszaleć... :D
UsuńUwielbiam i czekam aż Ada mi je przygotuje :)
OdpowiedzUsuńPtysiom akurat nie umiem podołać - straszliwie mnie po nich mdli ! :/
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! A o ptysiach już nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńCudne ptysie. Pełen podziw, że upiekł je facet i to młody ;)
OdpowiedzUsuńIle ptysi wyszlo Tobie z proporcji jakie napisales?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
10 sztuk, ale takich pokaźnych. ;)
Usuń