Dziś pierwszy dzień wiosny choć za oknem tego nie widać. Tak więc wprowadźmy trochę słońca do kuchni pod postacią jajek po benedyktyńsku.
Zawsze chciałem je zrobić, ale przerażał mnie sos holenderski i wiecie co? Jednak nie ma czego się bać ;)
Takie śniadanie powinno zagościć w Waszych domach co niedziela. Wymaga ono trochę czasu ale dla mnie jest warte włożonej pracy.
Oczywiście najdłuższa częścią przygotowań jest sos holenderski. Jeśli ktoś nie ma do niego cierpliwości może zastąpić go majonezem wymieszanym z jogurtem i sokiem z cytryny, ale polecam się przełamać i zrobić sos.
Składniki:
- kromka pieczywa*
- plaster wędliny
- jajko
- młoda rukola
Pieczywo i wędlinę podpiec(ja zrobiłem to na suchej teflonowej patelni, bez dodatku tłuszczu).
W garnku zagotować wodę, dodać do niej łyżkę octu. Jajko wbić do miseczki.
W lekko gotującej się wodzie zrobić wir(dzięki czemu białko samo otoczy żółtko) za pomocą łyżki i wlać jajko. Gotować ok. 2 minut tak by żółtko wciąż zostało płynne.
Sos holenderski
Składniki:
- 3 żółtka
- 150g masła
- 1 łyżka soku z cytryny
- 2 łyżki wody
- sól, biały pieprz
Żółtka, wodę, sok z cytryny ubijać na patrze( miskę ze składnikami umieścić na garnku z gotującą się wodą, tak aby nie dotykała na dna miski) mikserem, aż zaczną robić się jasne i puszyste.
Po łyżce dodawać rozpuszczone i ciepłe(ale nie gorące!) masło cały czas ubijając.
Wykonanie:
Na tost ułożyć wędlinę, jajko w koszulce, polać sosem holenderskim, posypać młodą rukolą i pieprzem.
* - użyłem własnej produkcji chleba żytniego ze śliwką i nasionami dyni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz