To chyba najlepszy biszkopt jaki da się zrobić. Lekki, puszysty, wilgotny sam w sobie, a do tego zawsze wychodzi! Można mieć opory przed upuszczeniem go na podłogę, ale warto się przełamać. Mi zajęło to trochę czasu i bijąc się z myślami stałem trzymając w ręku formę, ale w końcu upadła i nic się nie stało. :)
Składniki :
- 6 dużych jajek
- 3/4 szklanki* cukru
- 1/3 szklanki gorzkiego kakao
- 3/4 szklanki mąki pszennej tortowej
- szczypta soli
Białka należy oddzielić od żółtek i ubijać wraz ze szczyptą soli mikserem na sztywną, lśniącą pianę dosypując łyżka po łyżce cukier.
Wciąż ubijając dodawać pojedynczo żółtka.
Mąkę i kakao przesiać przez sito i delikatnie połączyć z masą za pomocą łyżki(można zrobić to też mikserem na bardzo wolnych obrotach).
Dno tortownicy o średnicy 26cm** wyłożyć papierem do pieczenia i delikatnie przelać do niej ciasto. Formę wstawić do piekarnika rozgrzanego do 175ºC i piec przez ok. 45 minut, ale stan upieczenia należy sprawdzić patyczkiem.
Upieczony biszkopt od razu wyciągamy z piekarnika i upuszczamy na podłogę z wysokości ok. 50-60cm po czym chowamy do lekko uchylonego piekarnika i pozostawiamy tam do całkowitego wystygnięcia, dopiero po tym możemy oddzielić go od ścianek formy i wyjąć.
Biszkopt dzielimy na 3-4 blaty lub podajemy z bitą śmietaną i polewą czekoladową.
* - szklanka o pojemności 250ml
** - im mniejsza forma tym biszkopt będzie wyższy więc trzeba brać to pod uwagę
Przepis pochodzi ze strony Doroty, Moje Wypieki , ale jest po moich lekkich modyfikacjach. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz